Monika Szymkiewicz-Cycoń - wieloletnia mieszkanka Włoszakowic - błaga o wsparcie, aby mogła wygrać walkę z nowotworem.

W 2019 roku moje życie przewróciło się do góry nogami, z jednej strony zostałam mamą i żoną - dwie najpiękniejsze role w życiu, z drugiej natomiast dostałam ogromny cios w postaci nowotworu żołądka 4 stopnia z przerzutami na jajniki, węzły chłonne i otrzewną.

Gdy zaszłam w ciążę okazało się że na prawym jajniku mam torbiel, która później okazała się ogromnym guzem który rósł w zastraszającym tempie. W październiku w 7 miesiącu ciąży doszło do nagłego pogorszenia mojego stanu, lekarze w ostatniej chwili podjęli decyzję o cc i operacji usunięcia guza wraz z prawym jajnikiem. Zagrożone było życie moje i syna, już wtedy otarłam się o śmierć. Uratowano nas w ostatnim momencie. Ignaś urodził się w 30 tygodniu ciąży. Oczekiwanie na wyniki histopatologiczne i na całą diagnostykę i zaczęła się ciężka i nierówna walka z groźnym i podstępnym przeciwnikiem.

2.12.2019 przyjęłam pierwszy cykl agresywnej chemioterapii w DCO we Wrocławiu, w tej chwili jestem po 12 kursie wyczerpującego leczenia które w zasadzie nie przynosi rezultatów, tylko powoli wyniszcza mój organizm. Zaczęliśmy z mężem szukać pomocy w innych miejscach niestety nikt nie dawał szans na inne skuteczniejsze leczenie.

Nadzieja pojawiła się po spotkaniu w Opolskiej klinice SAMARYTANIN z doktorem Cezarym Judą. Nowe metody leczenia takie jak chemia dootrzewnowa, chemia dożylna, hipertermia, leczenie immunologiczne, wlewy witaminowe plus wysoka suplementacja dopiero mogą przynieść oczekiwany skutek. Doktor nie obiecał mi cudów ale dał nadzieję na to że leczenie może przynieść rezultaty nie wyniszczając przy tym mojego organizmu. To jest moja ostatnia deska ratunku. Niestety NFZ nie refunduje tego leczenia. Prywatne leczenie którego miesięczny koszt to ok 10 tysięcy złoty, a całość rozłożona w czasie może oscylować w granicach od 200 do 300 tysięcy złotych to dla mnie kwota niewyobrażalnie wysoka i nierealna do zdobycia. Bez waszej pomocy i wsparcia może się okazać że mój syn będzie wychowywał się bez mamy.

To bardzo smutne że zdrowie i życie ludzkie w głównej mierze zależy od pieniędzy. Bardzo chce żyć, być dla Ignasia najlepszą mamą na świecie, pokazać mu dobro i piękno świata,dać mu miłość i poczucie bezpieczeństwa. Ta mała istotka, która przeszła już bardzo dużo nie zasługuje na dodatkowe cierpienie. Każde dziecko potrzebuje mamy i taty....

Jeśli mogę błagam państwa o pomoc, bez was jestem skazana na śmierć.

Link do zbiórki - https://pomagam.pl/pomocdlamoni