Na początku tygodnia social media obiegła informacja o interwencji jaka miała miejsce w Wilkowicach - działacze prozwierzęcy odebrali tam psa właścicielowi, który pomimo siarczystych mrozów nie zapewnił zwierzęciu odpowiednich warunków. Na szczęście podobnych kontroli w naszym regionie jest coraz więcej.

Artykuł 9 ustawy o ochronie zwierząt przedstawia obowiązki utrzymującego zwierzę domowe:

1. Kto utrzymuje zwierzę domowe, ma obowiązek zapewnić mu pomieszczenie chroniące je przed zimnem, upałami i opadami atmosferycznymi, z dostępem do światła dziennego, umożliwiające swobodną zmianę pozycji ciała, odpowiednią karmę i stały dostęp do wody.
2. Zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m.

Zgodnie z ustawą naruszenie wymienionych przepisów skutkuje karą grzywny lub ograniczeniem wolności.

Sytuacja, która miała miejsce w Wilkowicach szczegółowo została opisana na Facebookowej grupie - Psy i koty z gminy Rawicz - zaginione, znalezione, do adopcji:

INTERWENCJA Wilkowice k. Leszna

W dniu 18.01.2021r. podjęliśmy się interwencji we wsi Wilkowice koło Leszna. Postanowiliśmy pomóc psu, który przez największe mrozy przywiązany był 24 godziny na dobę łańcuchem do rozpadającej się budy przy jednym z domostw. Naprawdę boli fakt, że nikt wcześniej nie pomógł psu a w okolicy sporo firm i domów, psiak był widoczny z ulicy... Po przybyciu na miejsce zastaliśmy przemarzniętego psiaka, który nie reagował na wołanie tylko leżał i trząsł się z zimna w budzie. Z domu obok wyszła starsza kobieta, która zawołała właściciela psa – syna – mieszkającego około 100 m dalej w pięknym nowym domu. Zarówno starsza kobieta jak i syn, który w asyście drugiego Pana przybył na miejsce stwierdzili, że pies ma dobre warunki cyt. „jest mu tutaj dobrze” i słownie atakowali nas chcąc wymusić opuszczenie posesji. Twierdzili, że już mieli dziś kontrole (faktycznie po południu na miejscu zjawiły się wydawałoby się odpowiednie służby…). Psiak wg relacji, w takich warunkach znajdował się od 7-8 lat... Nasze argumenty o tym, że pies nie może się napić bo woda jest zamarznięta, że w miskach są zamarznięte zlewki i pies nie ma co jeść, że pies ma rozpadającą się, przemoczoną budę i nie ma zapewnionej ochrony przed panującymi niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, że jest on sam przemarznięty – ma wykrzywiony nienaturalnie pyszczek i jest cały skostniały - na nic się nie zdały. Pies nie miał żadnej książeczki, nie widział weterynarza zapewne od dawna, właściciel stwierdził, że teraz nie znajdzie aktualnych szczepień... Panowie stwierdzili, że nikt psów 30 lat temu nie trzymał w domu, że to normalne, że pies jest w budzie na łańcuchu, nie widzieli nic złego w warunkach w jakich pies się znajdował. Po długiej i burzliwej rozmowie właściciel postanowił zrzec się zwierzęcia bez jakichkolwiek emocji… Psiak został od razu odpięty z łańcucha o zabrany do auta. W drodze poczuł w końcu ciepło i zasnął… Pokonał grzecznie sporo kilometrów aż do hotelu w Rawiczu gdzie czekała za nim Pani Michalina i Pan Mateusz. Psiak został zabezpieczony w ciepłym boksie, dostał jedzenie i picie. Felek bo tak podobno psiak się wabi - został wstępnie przebadany przez weterynarza. Jutro kolejna wizyta i dalsza diagnostyka stanu zdrowia zwierzaka.

O psie zrobiło się bardzo głośno na jednej z popularnych Leszczyńskich grup zajmujących się pomocą dla zwierząt. Post skomentowało ponad 150 osób wyrażając swoje emocje… To, że psiak został odebrany to tylko początek jego drogi ku lepszemu życiu. Opieka nad psiakiem dopiero się zaczyna i co za tym idzie zapewne spore koszty, poświęcony czas i realna – fizyczna pomoc by psiak poznał życie na nowo. Hotel, w którym obecnie przebywa, opieka weterynaryjna i leczenie, pomoc groomera by zadbać o jego zaniedbaną, brudną sierść, dobra karma, wyprawka (smycz, szelki, poduchy do spania, szczotka czy środki do pielęgnacji itp.) pociągną za sobą dość spore koszty. Psiak jest bardzo wycofany, nie potrafi człowiekowi spojrzeć w oczy, nie zna dotyku, głaskania, przytulania, ciepła, normalnej by się wydawało ludzkiej dobroci. Potrzeba ogromnego wysiłku, żmudnej pracy, być może pomocy doświadczonego behawiorysty by psiak poczuł, że człowiek nie jest zły, że jego świat to nie ciężki łańcuch i stara rozlatująca się buda, że pragnienie i głód nie powinno mieć miejsca, że w takim zimnie jakim przebywał i na mokrych, zamarzniętych szmatach nie musi walczyć o własne życie… Psiak potrzebuje w tym momencie fizycznej pomocy, opieki, transportu chociażby na zabiegi itp. Jeśli już zostanie po części poprawiony jego stan zdrowotny i wygląd – jak najszybciej będzie potrzebna sesja zdjęciowa by wystawić psiaka do adopcji i szukać odpowiedniego domu, który cierpliwie i z największą możliwą empatią podejmie się pracy nad tym totalnie skrzywdzonym fizycznie i psychicznie psem. Oczywiście będą obowiązywały procedury adopcyjne i umowa.

Jeśli komuś nie jest obojętny los tego biednego psiaka bardzo prosimy o wsparcie – szczególnie to fizyczne bo sami nie będziemy w stanie wszystkiego zapewnić. Może, ktoś będzie mógł psiaka zawieźć i odebrać od weterynarza czy z zabiegów, może będzie mógł wyjść na spacer, czy po prostu zając się psiakiem tak by poczuł ludzką dobroć, popracować na jego zaufanie. Może, ktoś będzie mógł psiaka zabrać do siebie, nie koniecznie od razu do domu i zmienić jego dotychczasowe życie. Jeśli nie fizycznie to może ktoś mógłby wesprzeć utrzymanie psiaka np. przez zakup dobrej karmy, dorzucenie się groszem do hotelu czy leczenia u weterynarza. Za każdą pomoc, szczególnie tą fizyczną będziemy niezmiernie wdzięczni. Historią psiaka było poruszonych bardzo dużo osób – mamy nadzieję, że teraz pomożecie nam realnie odmienić jego życie. Jeśli nie możecie zająć się psiakiem, udostępnijcie choć post, zapytajcie proszę znajomych może mają gdzieś u siebie wolny, porządny kojec z ocieplana budą, może ktoś chciałby przyjąć psiaka na opiekę tymczasową. Stawiamy sprawę jasno - psiak nie jest nauczony zachowania czystości w domu. Nie ma się co dziwić, prawie całe swoje życie spędził na łańcuchu, musiał załatwiać się praktycznie pod siebie bo jego świat miał 2,7m zasięgu... Na początek wystarczy porządny kojec z wyjściem na ogrodzony teren lub spacery, kontakt z człowiekiem, ewentualna możliwość wejścia do domu – to wydaje nam się na chwile obecną najlepsze rozwiązanie. Psiak potrzebuje czasu by poznać co to dobry człowiek, a my potrzebujemy czasu by Go lepiej poznać.

Bardzo Was prosimy o udostępnienia i pomoc! Znajdźmy psiakowi prawdziwy DOM i opiekę bo na pewno na to zasługuje!

Jeśli chcesz pomóc "fizycznie" zostaw nam wiadomość prywatną.
Jeśli chcesz dodać komentarz - najlepiej napisz jak możesz pomóc.
Jeśli chcesz dorzucić się groszem podajemy dane:
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział w Krotoszynie
ul. Ceglarska 11; 63-700 Krotoszyn
Nr konta 11 1090 1157 0000 0001 3334 7342
Koniecznie z dopiskiem „Darowizna Pies z Wilkowic”
Na wszystko zostaną okazane faktury i każda wpłata zostanie udokumentowana.
Z góry bardzo dziękujemy!

UWAGA WAŻNA SPRAWA! BARDZO PROSIMY O NIEUŻYWANIE NIECENZURALNYCH SŁÓW I KONTROLOWANIE SWOICH EMOCJI. NASZ PORTAL OGLĄDA BARDZO DUŻO OSÓB NIELETNICH I DZIECI. NIE POPIERAMY HEJTU I MOWY NIENAWIŚCI. POMAGAJMY Z KULTURĄ.

zdjęcia: Facebook - Psy i koty z gminy Rawicz - zaginione, znalezione, do adopcji