"Jaki sylwester - taki cały rok" mówi powiedzenie, które przy końcu starego roku bardzo często przewija się w mediach oraz prywatnych rozmowach. Sugeruje się wtedy, aby spędzić go wyjątkowo, aby kolejny rok był odbiciem tego wyjątkowego dnia, przepełnionego spotkaniami z rodziną, przyjaciółmi, pysznym jedzeniem, szerokim uśmiechem, ale i dobrą zabawą. We Włoszakowicach już drugi raz pod Pałacem Sułkowskich nie zorganizowano niczego.

Przez cały rok mieszkańcy gminy najczęściej mijają się z sobą w pośpiechu, zamieniając parę słów - niektórzy z życzliwym uśmiechem, inni z kolei stroniąc od rozmów. Niewiele jest chwil oraz wydarzeń w kalendarzu, które prowokują, aby stanąć ramię w ramię z sąsiadami, czy to z ulicy, osiedla, innych wsi, których lubimy bardziej lub mniej. Widzimy się podczas dożynek, wydarzeń kulturalnych i w kościele, ale jest w roku specjalny czas, gdzie większość zaszłości idzie w kąt - okres świąteczny. Składamy życzenia, przeżywamy miłe chwile, a po świętach nadchodzi dzień sylwestra. Magiczny dzień, w którym chcąc nie chcąc zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy wszyscy tacy sami, dla nikogo czas nie staje. Tradycją w ten dzień stało się, że Ci wszyscy mieszkańcy, którzy na co dzień nie mają dla siebie czasu, często skłóceni o drobiazgi, stają przy sobie i po 24.00 rzucają się sobie w ramiona, krzycząc głośno Szczęśliwego Nowego Roku. 

Od dwóch lat brakuje jednak dodatkowego elementu, który był niewidzialną nicią łączącą tych, którzy zajmują się sprawami samorządowymi, artystów z mieszkańcami. Wiele osób wysyłało do nas zapytania oraz pytało wprost: gdzie się podziały tamte sylwestry? Kiedy to mogli wspólnie z osobą witającą nowy rok odliczać do północy, usłyszeć głośne bicie dzwonów, posłuchać życzeń noworocznych, wysłuchać pięknych występów utalentowanych osób i młodzieży, potańczyć w rytmie hitów tych starszych i nowszych, a przede wszystkim pokazać, że są jedną społecznością i w gruncie rzeczy stanęliby razem w szranki w razie potrzeby. 

Teraz jest cicho, nie ma już występów, nie ma życzeń, nie ma muzyki i parkietu do tańca. Są uśmiechy, są życzenia, są ludzie. Jednak czy to oznacza, że jaki sylwester, taki będzie cały rok w naszej gminie? 

- felieton napisany po licznych apelach mieszkańców. 

Zdjęcia zaczerpnięte ze strony: archiwum.wloszakowice.pl