22 kwietnia przedsiębiorstwo Space X wypuściło w przestrzeń kosmiczną kolejną serię satelitów Starlink. Tym razem o numerze "7" - satelity na orbitę wyniosła rakieta Falcon 9. Satelity powoli oddalają się od siebie, co spowoduje, że na wieczornym niebie zobaczymy jasną smugę światła.
AKTUALIZACJA: Niestety, gwiezdna smuga okazała się być u nas mało widoczna. Pojawiła się na ułamki sekund nad horyzontem, aby zniknąć. Cieszyć wzrok mogli mieszkańcy południowej Europy. Dzękujemy za uwagę!
Satelity korzystając ze swoich silników powoli oddalają się od siebie. W czwartkowy wieczór rozciągną się na dystanie około 100 kilometrów. To spowoduje, że z ziemi obserowwać będziemy mogli świetlistą smugę starlink. Jeżeli tylko pogoda pozwoli przeprowadzimy transmisję na żywo!
Obecnie już nas nie dziwi, gdy na niebie widzimy sznur jasnych "kropek", które poruszają się ze stałą prędkością jedna za drugą. To właśnie "gwiezdne pociągi", czyli sztuczne satelity wysyłane na orbitę przez firmę SpaceX należącą do Elona Muska. Czemu mają służyć satelity? Jak czytamy na jednym ze specjalistycznych portali astronomicznych urania.edu.pl:
"Starlink to sieć satelitów firmy SpaceX na niskiej orbicie okołoziemskiej, które mają świadczyć usługi dostępu niskich opóźnień do sieci Internet. Popyt na takie usługi ma pochodzić w szczególności z tych obszarów naszej planety, gdzie obecnie dostęp do połączeń naziemnych jest niemożliwy lub znacznie utrudniony. Firma chce z tego rodzaju usług uczynić jedno ze swoich źródeł dochodu."
Czytamy również o planach rozwoju sieci:
"W pierwszej fazie budowy systemu na orbity o wysokości 550 km mają trafić 1584 ładunki. W dalszych krokach firma będzie rozbudowywała konstelację o kolejne egzemplarze. Docelowo sieć ma składać się z około 12 000 satelitów na orbitach o trzech różnych wysokościach (340 km, 550 km i 1200 km)."